Polędwiczki najpierw krótko zamknęłam na suchej patelni, następnie zmniejszyłam ogień, dodałam sos sojowy i dokończyłam proces smażenia, obracając co chwilę polędwiczki. Można dać odrobinę wody, jeżeli uznacie, że mięso nie jest dość wysmażone i poczekać aż płyn odparuje. Sos sojowy nadaje nie tylko fajny kolor polędwiczkom, które nie są smażone w tłuszczu więc są dość blade i mało apetyczne. Sos nadaje też słonego smaku, więc nie dosalajcie już!

Nie zrobiłam zdjęć jak przygotowuję sałatkę z kapusty czerwonej ale krótko opiszę: 1/2 główki kapusty poszatkowałam, jabłko (lepiej jak jest kwaśne) obrałam ze skórki i starłam na tarce o dużych oczkach, cebulę drobno pokroiłam. Kapustę przełożyłam do garnka, zalałam wodą, posoliłam i zagotowałam. Odcedziłam na durszlaku a do garnka wlałam odrobinę oleju, dołożyłam cebulkę i zeszkliłam ją. Następnie dodałam odcedzoną kapustę, jabłko, odrobinę cukru, kwasku cytrynowego i mieszając, odparowałam nadmiar płynu. Jak trochę przestygła - jest gotowa do jedzenia i wtedy jest moment, żeby ją doprawić, jeżeli uznacie, że nie jest dość zbalansowany smak słodki ze słonym i z kwaśnym. Tę sałatkę lubię i na ciepło i na zimno. Na drugi dzień jest doskonała. Z podanej ilości wyszły mi trzy porcje po 200 g.

Ziemniaki z wody - czyli ugotowane ziemniaki, ja je potem tylko pokroiłam w grubsze plastry.

Całość posypałam zieloną cebulką, ale może być jakakolwiek ulubiona zielenina.