Tagine to sztandarowe danie kuchni marokańskiej. Nazwa dania to jednocześnie nazwa glinianego naczynia, w którym się je przyrządza: misy i stożkowatej pokrywki.
Wielkość porcji 550 g
Ilość porcji 3
- Ilość na porcję
- Ilość kalorii 446
- % dziennego zapotrzebowania
- Tłuszcze 12.6g20%
- Węglowodany 37.7g13%
- Białko 37.7g76%
* Podany % dotyczy dziennego zapotrzebowania energetycznego opartego na diecie 2000 kalorii. Twoje dzienne zapotrzebowanie na poszczególne składniki odżywcze może być wyższe lub niższe w zależności od potrzeb kalorycznych.
Składniki
Sposób przygotowania
Warzywa obierz, umyj i pokrój w duże kawałki.
W glinianym naczyniu "tagine" (czyt. tadżin) ułóż warzywa i mięso, przesypując je przyprawami. Na wierzchu ułóż przekrojone na pół kiszone cytryny (można kupić w necie np. na Allegro) ale jak nie masz to nie przejmuj się, danie też będzie pyszne. Na sam koniec bukiet zieleniny (natka pietruszki lub kolendra).
Przykryj tagine stożkowatą pokrywką i wstaw do piekarnika. Uwaga: jak macie tagine przywieziony z podróży do Maroka, musicie go zahartować przed pierwszym użyciem. Podobno polega to na tym, że najpierw się długo moczy, a potem wygrzewa kilka godzin w temperaturze 150 C. Ja pierwszy zakupiony w Maroku tagine zniszczyłam bo wstawiłam od razu z daniem do piekarnika i pękł. Ale z drugim postąpiłam sprytnie: wstawiłam do kąpieli wodnej, czyli głębszej blachy (takiej do pieczenia ciasta) wypełnionej wodą.
Jeżeli nie macie tagine, możecie z powodzeniem zrobić to danie w brytfannie, żaroodpornym naczyniu czy przystosowanym do wysokich temperatur dużym rondlu.
Mój tagine robił się w temperaturze 160 C przez 1,5 godziny. Ale czas zależy od tego co gotujecie, ile tego jest i jak grzeje piekarnik. Po prostu w trakcie musicie sprawdzić.
Gotowe danie jest bardzo aromatyczne, wszystkie smaki i soki wymieszane ze sobą tworzą niepowtarzalne doznania dla kubków smakowych. Najlepiej smakuje oczywiście z kaszką kuskus lub bulgur ale chclebek z patelni też będzie doskonałym dodatkiem:-)
Składniki
Sposób przygotowania
Warzywa obierz, umyj i pokrój w duże kawałki.
W glinianym naczyniu "tagine" (czyt. tadżin) ułóż warzywa i mięso, przesypując je przyprawami. Na wierzchu ułóż przekrojone na pół kiszone cytryny (można kupić w necie np. na Allegro) ale jak nie masz to nie przejmuj się, danie też będzie pyszne. Na sam koniec bukiet zieleniny (natka pietruszki lub kolendra).
Przykryj tagine stożkowatą pokrywką i wstaw do piekarnika. Uwaga: jak macie tagine przywieziony z podróży do Maroka, musicie go zahartować przed pierwszym użyciem. Podobno polega to na tym, że najpierw się długo moczy, a potem wygrzewa kilka godzin w temperaturze 150 C. Ja pierwszy zakupiony w Maroku tagine zniszczyłam bo wstawiłam od razu z daniem do piekarnika i pękł. Ale z drugim postąpiłam sprytnie: wstawiłam do kąpieli wodnej, czyli głębszej blachy (takiej do pieczenia ciasta) wypełnionej wodą.
Jeżeli nie macie tagine, możecie z powodzeniem zrobić to danie w brytfannie, żaroodpornym naczyniu czy przystosowanym do wysokich temperatur dużym rondlu.
Mój tagine robił się w temperaturze 160 C przez 1,5 godziny. Ale czas zależy od tego co gotujecie, ile tego jest i jak grzeje piekarnik. Po prostu w trakcie musicie sprawdzić.
Gotowe danie jest bardzo aromatyczne, wszystkie smaki i soki wymieszane ze sobą tworzą niepowtarzalne doznania dla kubków smakowych. Najlepiej smakuje oczywiście z kaszką kuskus lub bulgur ale chclebek z patelni też będzie doskonałym dodatkiem:-)
Witam
To danie jest napewno smaczne, ale proszę nie pisać że to marokańskie tagine.Mieszkałam wiele lat w Maroko i ten przepis zawalił mnie z nóg, ziemniaki i kapusta pekińska w marokańskim tagine,gratuluję fantazji
Cześć, kwestia dodania kapusty pekińskiej, nie zmienia faktu, że danie pochodzi z Maroka. Ale dla porządku dopisałam, że to mój dodatek:-) Co prawda, będąc wiele razy w Maroku, jadałam różne wersje tadżinu, i nie mam pewności, czy w którymś nie było właśnie kapusty. Dziękuję za wpis i czujność:-) Prowadząc bloga mam ten komfort, że będąc autorką dań, mogę dowolnie podkręcać klasyki moimi pomysłami na dodatki. Pozdrawiam serdecznie, Ania.