Tajine (czyt. tadżin) to zarówno nazwa naczynia jak i samego dania jakie w tym naczyniu jest przyrządzane. Pochodzi z krajów Maghrebu (północno-zachodniej Afryki) i jest posiłkiem kompletnym: jest mięso, warzywa a do tego kuskus albo - rzadziej - typowe dla tego regionu pieczywo: le pain de sable - to rodzaj naleśnika/placka, który Beduini przygotowują na Saharze i który jest gotowany w całości na drobnym piasku (w gorącym piasku pustyni zakopuje się surowe placki i po chwili wyciąga gotowe do zjedzenia). Oczywiście w mieście to pieczywo przygotowuje się na blasze, jak nasze podpłomyki. W każdym razie, zachęcam do wypróbowania tego pysznego dania, samo przygotowanie jest banalnie proste, jedynie chwilę trzeba poczekać aż się zrobi w piekarniku.
Wielkość porcji 1 szt
Ilość porcji 2
- Ilość na porcję
- Ilość kalorii 487
- % dziennego zapotrzebowania
- Tłuszcze 10.5g17%
- Węglowodany 64.7g22%
- Białko 37.3g75%
* Podany % dotyczy dziennego zapotrzebowania energetycznego opartego na diecie 2000 kalorii. Twoje dzienne zapotrzebowanie na poszczególne składniki odżywcze może być wyższe lub niższe w zależności od potrzeb kalorycznych.
Składniki
Sposób przygotowania
Warzywa kroimy w duże kawałki, a jak są nieduże to zostawiamy w całości. Wszystkie składniki układamy w naczyniu do zapiekania. Ja mam tadżin przywieziony z Maroka ale można kupić takie naczynie w necie albo nawet w Ikea.
Na dnie układamy mięso, następnie twarde warzywa...
... potem miękkie warzywa, czosnek. Solimy, doprawiamy kuminem, kolendrą mieloną i pieprzem.
Na koniec dwie, przekrojone na pół, kiszone cytryny - oryginalne, marokańskie można kupić w necie. Zazwyczaj są w dużych, litrowych słoikach. Po otwarciu przechowywać w lodówce, wytrzymują wiele miesięcy. Smak jest absolutnie niepowtarzalny i chociaż ja ich nie zjadam (wyrzucam jak danie jest już gotowe) to uwielbiam ich aromat i smak w daniu.
Zamykam naczynie i ląduje ono w piekarniku. W Maroku tadżin stawiają na ogniu. Ja nie mam ognia, mam płytę elektryczną i już wiem, że stawianie tadżinu na płycie się nie sprawdza - wypróbowałam, zniszczyłam w ten sposób dwa naczynia. Po prostu ciepło się jakoś inaczej rozchodzi i naczynie pęka.
W piekarniku potrzeba ok. godziny w temp. 200 stopni ale to zależy od wielkości samego naczynia i ilości i składu "wsadu". Mięso musi być dłużej, same warzywa robią się szybciej.
Z podanej ilości wyszły dwie solidne porcje, jak na głównym zdjęciu. Świeża kolendra zwieńczyła dzieło - voilà! mamy pyszne danie: tajine au poulet - tadżin z kurczakiem.
Ja ograniczam mocno węglowodany więc dzisiaj zjadłam warzywa z mięsem, ale resztę - czyli drugą porcję - zjem z kuskusem - będzie naprawdę marokańsko:-)
Składniki
Sposób przygotowania
Warzywa kroimy w duże kawałki, a jak są nieduże to zostawiamy w całości. Wszystkie składniki układamy w naczyniu do zapiekania. Ja mam tadżin przywieziony z Maroka ale można kupić takie naczynie w necie albo nawet w Ikea.
Na dnie układamy mięso, następnie twarde warzywa...
... potem miękkie warzywa, czosnek. Solimy, doprawiamy kuminem, kolendrą mieloną i pieprzem.
Na koniec dwie, przekrojone na pół, kiszone cytryny - oryginalne, marokańskie można kupić w necie. Zazwyczaj są w dużych, litrowych słoikach. Po otwarciu przechowywać w lodówce, wytrzymują wiele miesięcy. Smak jest absolutnie niepowtarzalny i chociaż ja ich nie zjadam (wyrzucam jak danie jest już gotowe) to uwielbiam ich aromat i smak w daniu.
Zamykam naczynie i ląduje ono w piekarniku. W Maroku tadżin stawiają na ogniu. Ja nie mam ognia, mam płytę elektryczną i już wiem, że stawianie tadżinu na płycie się nie sprawdza - wypróbowałam, zniszczyłam w ten sposób dwa naczynia. Po prostu ciepło się jakoś inaczej rozchodzi i naczynie pęka.
W piekarniku potrzeba ok. godziny w temp. 200 stopni ale to zależy od wielkości samego naczynia i ilości i składu "wsadu". Mięso musi być dłużej, same warzywa robią się szybciej.
Z podanej ilości wyszły dwie solidne porcje, jak na głównym zdjęciu. Świeża kolendra zwieńczyła dzieło - voilà! mamy pyszne danie: tajine au poulet - tadżin z kurczakiem.
Ja ograniczam mocno węglowodany więc dzisiaj zjadłam warzywa z mięsem, ale resztę - czyli drugą porcję - zjem z kuskusem - będzie naprawdę marokańsko:-)